aaa4
Dołączył: 29 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:12, 12 Wrz 2018 Temat postu: 898 |
|
|
-Meecham? Gardan? - zawolal, zblizajac sie powoli do drzwi. Wyszedl na zewnatrz. Nikogo nie zauwazyl. Spojrzal w bok i wydalo mu sie, ze dostrzegl jakis ruch przy tylnym wyjsciu z glownego budynku.
Pospieszyl w tym kierunku zakladajac, ze jego towarzysze weszli juz do domu. Wszedl do srodka. W glebi bocznego korytarza cos mignelo. Zatrzymal sie na chwile, aby przyjrzec sie dziwnemu domostwu.
Odsuwane drzwi, przed ktorymi stal, spadly z szyn i lezaly od dawna na ziemi. Na wprost widzial duzy wewnetrzny dziedziniec. Dom byl wlasciwie pusta w srodku, kwadratowa bryla. Czesciowo przykrywajacy ja dach podtrzymywaly filary. W srodku patio stala jeszcze jedna fontanna otoczona niewielkim ogrodkiem, lecz i ona byla zniszczona, a ogrod dusil sie pod dywanem chwastow.
Pug skrecil w strone korytarza, w glebi ktorego, jak mu sie wydawalo, dostrzegl jakis ruch. Przeszedl przez niskie boczne drzwi i znalazl sie w mrocznym korytarzu. W kilku miejscach z dachu wylecialy dachowki i bylo dostatecznie jasno, aby swobodnie posuwac sie do przodu. Przeszedl obok dwoch pustych pokoi, ktore jak sadzil po wystroju, sluzyly kiedys jako sypialnie.
Skrecil za rog i znalazl sie przed drzwiami do dziwnie wygladajacego pokoju. Wszedl do srodka. Sciany byly pokryte od podlogi do sufitu mozaika, przedstawiajaca dziwne stwory morskie, brykajace radosnie w pienistych falach ze skapo odzianymi mezczyznami i kobietami. Byl to dla Puga zupelnie nie znany styl sztuki. Kilka wiszacych na zamkowych scianach tkanin czy obrazow przedstawialo sceny jakby wyjete z realnego zycia. Kolory byly stonowane, a kazdy detal dopracowany w najdrobniejszych szczegolach. Pokrywajaca sciany tego pomieszczenia mozaika pokazywala tylko zarysy ksztaltow postaci ludzkich i zwierzat, nie wchodzac w szczegoly rysunku.
W podlodze znajdowalo sie spore zaglebienie z prowadzacymi w dol kilkoma schodkami. Z przeciwnej sciany sterczal, zwieszajac sie nad basenem, wielki rybi leb z brazu. Pug nie mial zielonego pojecia, jakie moglo byc przeznaczenie tego pomieszczenia.
Tak jakby ktos odczytal jego mysli, uslyszal tuz za soba glos.
-To tepidarium.
Pug odwrocil sie gwaltownie. Tuz za nim stal mezczyzna sredniego wzrostu. Mial wysokie czolo i gleboko osadzone czarne oczy. Jego skronie byly przyproszone siwizna, ale broda czarna jak noc. Odziany byl w brazowa szate z prostego materialu, przepasana sznurem. W lewej dloni trzymal potezny debowy kij. Pug odskoczyl do tylu, wyciagajac przed siebie noz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|